Nie bądź ekshibicjonistą!




Powszechnie wiemy, że ekshibicjonista to osobna nadmiernie obnażająca się w miejscach w których nie powinna. Czy obnażać można się w tylko tak wiadomy sposób? Otóż to nie!
Nigdy nad tym się nie zastanawiałam, po prostu mnie to śmieszyło.


Jednak kiedy coraz częściej moi znajomi zaczęli obnażać się w tak znaczący sposób na Facebooku czy Instagramie zaczęłam myśleć że to albo ze mną jest coś nie tak albo z nimi.
Później trafiłam na genialną stronkę Fejsbukowy Ekshibicjonizm i się w niej zatraciłam. Przeglądając pokaźną galerię (serio jest w czym wybierać) trafiłam i na ekshibicjonistów i na tych którzy ich wyśmiewali.

Najpierw była nasza-klasa. Portal do spotkań po latach. Kiedy nastolatki zrobiły z tego kolejną "sex-fotkę" reszta przerzuciła się na fb. I tak jest do tej pory. Znam kilka osób które nie mają i nie zamierzają mieć profilu na tym portalu. Znam za to masę ludzi dla których to jest nieodłączną częścią życia. Gdy pada internet i nie mogą napisać o tym, że padł im internet to jest panika i trzeba odprawiać gorsze i poważniejsze egzorcyzmy niż w "Obecności".

Pisanie o WSZYSTKIM na swojej tablicy to jest jak obnażanie się na ulicy. Są posty o zdradach, długach, seksach (udanych i tych mniej udanych), o dzieciach, miłościach, zawodach, kupkach, siuśkach, wyprawach do spożywczego po podpaski. Można by wymieniać jeszcze długo. Im dłuższa lista tym sensu mniej.
Starałam sie zrozumieć falę karniaków która już przeminęła, ale TO mnie przerosło. Nie widzę potrzeby obwieszczania światu o kupce dziecka, czy też (o zgrozo!) wrzucania zdjęć dzieci z kąpieli czy też z nocnika. Za kilka lat to dziecko podrośnie i to zobaczy a ja nie jestem w stanie zrozumieć jak się będzie czuć.
Pisanie o każdej wykonanej czynności, o każdym wydarzeniu jest wprowadzeniem setki tysięcy ludzi do życia. Do intymności. Facebook nie jest internetowym pamiętnikiem gdzie się zapisuje wydarzenia, zdjęcia itd. To miejsce do którego niemalże każdy ma dostęp a obnażanie się z wszelkich tajemnic, spraw osobistych czy intymności jest dla mnie niezrozumiałe. Pewnie nigdy tego nie pojmę. Owszem, są sytuacje o których się pisze. Są wydarzenia i zdjęcia które się dodaje. Ale fajnie gdy jest to dobrane z rozmysłem.


W internecie rządzi zasada "co raz wrzucone do internetu już nigdy z niego nie wyjdzie" i proszę, pamiętaj o tym gdy będziesz wrzucać zdjęcia swojego dziecka z kąpieli. Pomyśl o tym jak się będzie czuć za kilka lat gdy to zobaczy. Już nie wspominając o psycholach którzy wykorzystują takie zdjęcia.
Pomyśl gdy będziesz bluzgać na byłą, być może za kilka lat zobaczy to Twoja przyszła żona (lub niedoszła żona po tym co zobaczy).
Pomyśl, ponieważ pracodawcy bardzo często sprawdzają profile społecznościowe po rozmowach kwalifikacyjnych. Chcesz by potencjalny szef, w dużej korporacji zobaczył jak rzucasz kurwami do chłopaka? Lub by zobaczył prawie nagie zdjęcia z Misiaczkiem tuż po? Nie sądzę by dla trochę fejmu wśród znajomych było warto zaprzepaścić szansę na świetne znajomości czy dobrze płatną pracę marzeń.


A Wy co o tym myślicie? Podzielcie się w komentarzach swoimi przemyśleniami


Karo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger